Szanowni, Moi Drodzy, Kochani!
To będzie petarda. Otóż od teraz będziemy obrabiali reportaże ślubne! I może nawet wstecz coś obrobimy!
UWAGA! Nie wszyscy to zrozumieli, ale w filmie na 1:58 pokazujemy zdjęcia zeskanowane z filmu. To są „te” zdjęcia analogowe, wybrane przez klienta.
Dziś, po wielu miesiąca, po dzieisątkach kolejnych reportaży śmiało możemy przyznać, że idea filmu cyfrowego, obrabiania zdjęć i efektu skanowanego filmu to była chwila, która nie przetrwała próby czasu. Dziś fotografujemy tak, jak kiedyś, czy wręcz zawsze.
Co oczywiście nie zmienia faktu, że wartością samego siebie jest suma swoich doświadczeń i repotaże w stylu „analogowym” wspominamy jako jedno z najciekawszych i najbardziej inspirujących przeżyć w naszej histroii. Myślę, że wciąż do naszych zdjęć przecieka wiele z tego, czego nauczyliśmy się podczas pracy analogami.
Oto wszystkie zdjęcia wykonane aparatami analgowymi, na których pubilkację uzyskaliśmy zgodę.
18 komentarzy
Czyli można powiedzieć, że poszliście trochę okrężną drogą w „looks like film” ;)
Ciekawe.
Równie ciekawa jest to odmawianie innych foto, ale to mnie trochę nie zdziwiło, bo ostatnio spotkałem się z sytuacją gdzie Pannie Młodej odmawiały wszystkie fryzjerki. Bo za trudne włosy – serio. Więc kto ich tam wie.
Jeśli ktoś w ofercie ma fotografię cyfrową, może nawet nie mieć korpusów analogowych, wiec to trochę inna sytuacja. Nie mniej, my wyszliśmy ze swojej strefy komfortu i potraktowaliśmy to jak wyzwanie. Dziwne jest to, że byliśmy jedyni. Ich wszystkich strata :)
Pełna konsternacja… Nagle wywracacie wszystko do góry nogami i jak tylko usłyszałem pomyślałem „o nie!”… Ale kurcze, cholernie podoba mi się to co zobaczyłem w tym filmie. I co ja mam teraz ze sobą zrobić? Nie zasnę dzisiaj… Trzymam kciuki i idę się oswoić z tym wszystkim.
Petarda i szacun krótko mówiąc :) Podoba mi się to co powstało. Od zawsze podobały mi się Wasze zdjęcia, ale miałem jedno „ale” co do kolorów, wszystko wydawało się za idealne. W tych „nowych” barwach jest niesterylnie idealne :)
Praca analogiem to czysta przyjemnosc, nie zrozumie ten kto nigdy swiadomie zdjec nie robil. Kadr dwa razy trzeba przemyslec, szanuje sie kazda klatke, a efekt zupelnie inny niz z cyfrowego aparatu. Super zlecenie, mega zazdroszcze i mam nadzieje ze kiedys bede mial podobne :) gdzie mozna zobaczyc te dozwolone ujecia?
Dzięki! Zdjęcia analogowe oglądasz w filmie na 1:58 :)
Kolejny krok to wielki format i techniki z XIXw.
„Innowacja odróżnia lidera od naśladowcy”. Szacunek za reportaż wykonany analogowo, ale to co teraz chcecie zrobić z kolorami jest zaprzeczeniem tego o czym mówiliście do tej pory. I Ty Rafał sam niedawno o tym pisałeś. Teraz ma być zupełnie odwrotnie. Do tej pory miałem wrażenie że to Wy kreujecie coś nowego, innowacyjnego, teraz to rynek skłonił Was do zmian. Zmian do których Wy do tej pory podchodziliście sceptycznie. Szkoda, inspirowaliście, teraz popłyniecie z prądem. Oczywiście nadal będziecie świetni, ale jednak świat od dziś będzie inny. ( cały czas mówię oczywiście o analogowaniu cyfrowych plików).
Podpisuje się pod tym !!! nic dodać nic ując . dodam ,że wy nic nie musicie :) ,ale każdy robi jak uważa . Świat idzie w złym kierunku nie musimy mu w nim pomagać . Szacunek za odwagę by podejść do takiego reportażu ,ale myślę ,że też byliście zabezpieczeni jedno robi analoga druga osoba cyfra cyfra :) pozdrawiam
Ja też zgadzam się z tym co napisał Szymon. Ten nowy preset dr.3 powoduje, że wtapiacie się w rynek, zamiast tworzyć nową jakość. Takie moje 3 grosze :)
Szymonie, to też nie prawda, że rynek skłonił nas do zmian. Skłonił nas pierwszy reportaż ślubny wykonany na filmie. Jeśli innowacja odróżnia, to raz jeszcze – nikt nie chciał wykonać tego reportażu na filmie, zgodziliśmy się tylko my. Nie płyniemy z prądem, bo póki co w ogóle nie ma jeszcze żadnej rzeki :) Niczemu nie zaprzeczyliśmy, nasza praca nadal wygląda tak samo, zmienił się jedynie przepis. I nigdy nie byliśmy liderami :)
Rafał, nie zrozum mnie źle. Pisząc to, miałem na myśli tylko „analogowanie” plików cyfrowych. Pliki analogowe zostawmy na boku, to jest Wasz sukces i tego nie podważam. Tylko co do zmiany kolorów widzę to tak jak kolekcja Macieja Zienia w Biedronce. To jemu zgadza się kasa na koncie itd. Ale to już nie to. Wiem, jak to mówił jeden twardy człowiek biznesu – „pewne są tylko zmiany”. Tylko wiesz, zmiany zgodne z duchem jaki towarzyszy marce od momentu pojawienia się na rynku.
To moje odczucie, nie traktujecie tego jako negatywnej krytyki.
Szymonie, kasa zawsze nam się zgadzała i właśnie dzięki temu mamy możliwość eksperymentowania i rozwijania się. Wręcz istnieje szansa, że kasa teraz przestanie się zgadzać. Idziemy do przodu i to nie jest pierwszy raz, zawsze byliśmy otwarci na zmiany. Gdyby w naszej historii nie było zmian, nadal fotografowalibyśmy ukośne kadry z ryby, a kanału na Youtubie nie byłoby już wcale. To nie są też zmiany fundamentalne, bo workflow pozostał ten sam, fotografia będzie nawet lepsza, a gdy potajemnie opublikowaliśmy sesję z Santorini już w nowych kolorach, nikt słowem nie zamarudził na kolory. Nikt nawet nie zauważył zmiany. Tak, we wpisie i w filmie o Santorini są już nowe kolory :)
To że nikt nie napisał w komentarzu, nie oznacza że nikt nie zauważył zmian. Nie powiem że od razu, ale chyba każdy kto doszedł do zdjęcia „wpid23972-021.jpg” musiał zauważyć że fakt, coś się zmieniło. BTW, co znaczyło w filmie o tej sesji że korygowaliście AF dla różnych filtrów? ( mówisz o tym na samym końcu filmu)
Kochani, a czy nowy profilo-preset udostępniacie bądź sprzedajecie w jakikolwiek sposób?
Ma to sens ale na np labie Gretaga który jest całkowicie analogowy działa jak powiększalnik do colorowych negatywów a nie skanowane analogi do cyfry i wypalane laserem .
Też robię zdjęcia na kliszy. Nie jest to nic nadzwyczajnego. Tutaj kilka moich fotek: Foty są na dole.
Plener? Zdjęcia portretowe to całkowicie nic nadzwyczajnego, bo stoisz w miejscu i w nieskończoność możesz sobie mierzyć światło, aż zrobisz jedno zdjęcie. Reportaż to jednak zupełnie inna sytuacja, bo w 15 minut ceremonii zużyliśmy 8 rolek filmu i wszystko odbywa się na zupełnie innych zasadach. 10% czasu zajęło samo zwijanie filmów. To było nasze najtrudniejsze zlecenie fotograficzne jakie wykonaliśmy w życiu.