W ubiegłym tygodniu zapowiedziałem na Instagramie pojedynek na rozdzielczość Nikona D810 i Olympusa E-M5II. Czasem tak jest, że człowiek coś pisze, myśli, że jasno i czytelnie, a i tak nikt nie wie co autor miał na myśli. Wczoraj na targach okazało się, że nikt nie zrozumiał, a wielu nie może się doczekać – sorry, moja wina ;)
Zatem jeszcze raz. W piątek wykonaliśmy sesję zdjęciową, której jednym z podstawowych założeń była rozdzielczość. Klient poprosił nas o wykonanie możliwie najbardziej szczegółowych zdjęć urządzenia – drukarki 3D. Sprawa się nieco skomplikowała, prawdziwe zdjęcia będą później, nie mamy jeszcze co pokazać, ale zanim ruszyliśmy na sesję, musieliśmy przygotować sprzęt, który spełni założenia rozdzielczości i ostrości. I dziś pokażę próbne zdjęcia, na podstawie których podjęliśmy decyzję odnośnie sprzętu.
Po pierwsze, nie ocenialiśmy ani obiektywów, ani aparatów, a zestawy jako całość. Tokina 100mm f/2.8 to najostrzejszy obiektyw makro jaki znamy, a mieliśmy w rękach praktycznie wszystkie dostępne makro. Nasza Tokina jest ostrzejsza od Nikkora 105mm f/2.8 VR, Sigmy 90mm f/2.8 OS, Tamrona 90mm f/2.8 VC – podkreślam, wszystkie te obiektywy mieliśmy w rękach i piszę to na podstawie naszych doświadczeń. Canon 100mm f/2.8L został pominięty, jest nie do porównania, bo nie da się go założyć na Nikona, a Canon dotychczas nie miał tak wysokiej rozdzielczości w swoich lustrzankach. Tokina jest strasznie ostra i mamy co do tego absolutną pewność, dlatego do D810 wybraliśmy ten obiektyw. Nikon D810 ma jak na razie najwyższą rozdzielczość dostępną w lustrzankach pełnoklatkowych, nie ma filtra AA i też mamy pewność, że jeśli chodzi o ilość detali nie ma takiej drugiej lustrzanki – to najbardziej ostry aparat jaki wyprodukowała ludzkość. Tokina jest bardzo, bardzo, bardzo ostra i z D810 to najostrzejszy zestaw, absolutnie szczyt możliwości.
Dlaczego Olympus E-M5II z M.Zuiko 60mm f/2.8? Z ciekawości i nadziei! Chcieliśmy wiedzieć, czy te 64 to rzeczywiście więcej niż 36. Olympus, dzięki technologii Sensor Shift może rejestrować 64 megapikselowe pliki, a M.Zuiko 60 to podobno „brzytwa”. W trybie migawki elektronicznej (i przy braku lustra) nie występują drgania matrycy, co zapewne wpływa w ogromnym stopniu na jakość obrazu. Do tego cyfrowa rozdzielczość 64 megapikseli to zapas w stosunku do D810 i jeśli nawet Olympus delikatnie polegnie, może okazać się, że zmniejszone do 36 megapiskeli zdjęcia z E-M5II okażą się lepsze niż z Nikona. A jeśli okazałoby się, że Olympus faktycznie poradził sobie lepiej, moglibyśmy dostarczyć klientowi produkt wyższej jakości, lepsze zdjęcia. Stawka więc bardzo wysoka!
Jak oceniamy? Jak fotografowie, nie jak testerzy – interesuje nas wyłącznie efekt finalny. Nas nie interesują nas różnice w ogniskowych, jak to się ma do Canona 5DsR, którego nie ma, czy Sony A7R z przelotką na Zeissa za $10000. Mamy konkretne zlecenie, fotografujemy Nikonem i Olympusem, oba aparaty mają „wysokorozdzielcze” możliwości i to dwa aparaty, z dwoma obiektywami, które nas interesują. Nie interesują nas też wykresy, pomiary, itd. Interesują nas rezultaty, czyli postępujemy tak, jak z produktem finalnym. Jeśli zmniejszam sample, to tak samo, jak zmniejszę zdjęcie drukarki 3D dla klienta. Kadry nie są wyostrzone cyfrowo, wszystkie zdjęcia wykonane są ze statywu, wyzwolone przy pomocy wężyka spustowego, ostrość ustawiona została ręcznie, a w lustrzance wykorzystaliśmy wstępne podniesienie lustra oraz opóźnienie wyzwolenia migawki. W Tokinie ustawiliśmy f/8, a w M.Zuiko f/4 (to ta sama głębia ostrości, minimalna dyfrakcja).
Kadr wyglądał mniej więcej tak, to wydruk czcionki „Calibri”, w rozmiarze 12 na A4, z zdjęcie wykonane zostało przy pomocy Nikona D810, odwzorowanie 1:1:
Nikon D810, powiększenie 100%:
Olympus E-M5II, powiększenie ~80% (zdjęcie zostało zmniejszone do rozmiaru D810):
Olympus E-M5II, powiększenie 100%:
Należy jednak pamiętać, że oba obiektywy odwzorowują 1:1, mogą wyostrzyć kadr o wielkości matrycy aparatu, a że Olympus ma 2x mniejszą matrycę, to gdy Tokina jest już na odwzorowaniu 1:1, nie jest w stanie wyostrzyć na bliższy plan, a M.Zuiko jest dopiero na 1:2, czyli w Olympusie można uzyskać dwukrotnie większe powiększenie. Wygląda to tak jak na poniższym zdjęciu i należy porównywać to z pierwszym kadrem w tym wpisie. Cały kadr, odwzorowanie 1:1, wykonany przy użyciu Olympusa E-M5II:
Olympus E-M5II, powiększnie 100%, odwzorowanie 1:1:
Który aparat wygrał? Wygrał Nikon, ale na tyle nieznacznie, że my do zdjęć użyliśmy ostatecznie Olympusa. Przeważył odchylany wyświetlacz (w makro!), w pełni działające WiFi, pozwalające prezentować zdjęcia na Retinie iPada oraz zapas rozdzielczości, 64 megapiksele. Duże znaczenie miały też proporcje kadru 4:3, bo drukarka jest „kwadratowa” i jeszcze lepiej można było wykorzystać rozdzielczość. I głębia ostrości. Byliśmy w stanie pracować na krótszych czasach (korzystaliśmy ze światła ciągłego), na większym otworze przesłony, ale z tą samą głębią ostrości. M.Zuiko jest szybsze, bezgłośne i przez większą głębię, łatwiej jest cokolwiek wyostrzyć, po raz pierwszy pracowaliśmy wyłącznie na autofokusie. W pracy okazuje się, że nawet Sensor Shift nic nie komplikuje. Nikon też stał na statywie, podnosiliśmy lustro, czekaliśmy na ustanie drgań mechanizmów. Nikonem pracowaliśmy identycznie jak Olympusem.
Należy pamiętać, że to co pokazujemy powyżej, to warunki idealne. Wystarczy do D810 założyć Nikkora 105mm f/2.8, czy inny obiektyw i całą rozdzielczość szlag trafił. Do tego mówimy o małym, srebrnym, stylowym aparaciku, ze szkiełkami jak złotówka, który powinien bezapelacyjnie polec i bardzo dziwne jest, że tak się nie stało. Który jest ostrzejszy?
36 komentarzy
Ostrzejszy jest Nikoś D810 chodź czy różnica ma znaczenie? Z Olympus E-M5II jakby mniej ostro chodź czy różnica jest znaczna? raczej nie
Literówka „nadziei” na początku 4 akapitu ;) ale nie czepiając się, świetny artykuł, jak każdy!
To nie literówka, tylko analfabetyzm! Dzięki, poprawione :)
Też mi się wydaję że minimalnie lepsza wyszła fotografia na nikonie D810, ale ta różnica jest tak nie wielka że jest chyba na granicy możliwości ludzkiej percepcji. Dlatego po co się męczyć z wężykami spustowymi, z dodatkowymi ustawieniami (podnoszenie lustra) skoro Olympusem można zrobić takie same zdjęcie łatwiej i szybciej. Brawo Olimpus, dzięki za test DR5000 :)
Kurczę, to prawie mikroskopy, widać strukturę papieru :)
Ja myśle, że ten ostrzejszy D810 to dużo kontrastu, nic więcej. Wcale tam nie ma więcej detali. Niesamowity jest ten Olek. Mój, mój, mój…już niedługo :)
Czy dały by się zamieścić obydwa zdjęcia 1:1 obok siebie będzie to na pewno lepiej wyglądać i łatwiej porównywać.
Ale szczerze mówiąc ostrość jest prze ogromna. Wspominaliście że podobno Olimpus w trakcie zdjęć wygrał znacznie i to nie był podobno tylko Wasza opinia.
Tak, bo po pierwsze bardzo ciężko tak precyzyjnie złapać ostrość D810 jak w E-M5II – ten drugi jest w tej materii bardziej przyjazny i to stokroć. Po drugie większa głębia ostrości rejestruje większą cześć kadru w ostrości. A po trzecie, 40 megapikselowy plik na wyświetlaczu powstaje na podstawie 64 megapikselowego RAWa – tak, jest wyostrzony, że szok, ale detali ma mnóstwo. Dlatego wybraliśmy Olympusa i nim dokończyliśmy zdjęcia.
Gdyby Olymups nie miał stabilizacji, a zdjęcie ie byłoby robione ze statywu to mniejsze pixele też łatwiej poruszyć przy tych samych ustawieniach migawki…
Gdyby zdjęcie było robione z ręki, bez stabilizacji, miałoby pewnie 12 megapikseli, niezależnie jakim aparatem :)
ja mam pytanie do Rafała troche z innej beczki, jak ma sie bokeh z olympusa do ff? Jak wiadomo przyslona 1.8 na olku to takie 3.2 albo lepiej na ff..? wiec zebyuzyskiwac przyslony rzedu 1.4 to obiektywy musialyby miec jakies 0.8 czy jakos tak..? mam nadzieje, ze wiecie o co mi chodzi..czyli nie uzyskamy takiego bokehu jak na ff i takiej plastyki bo nie ma takich obiektywow…
Głębię obliczysz na kalkulatorze. Obiektywy są – Ibelux, Nocticron, Nokton. Jeśli szukasz pełnoklatkowego bokehu, to powinieneś szukać go w pełnej klatce, nie w MTF, bo oczywiście mniejsza matryca to większa głębia. Plastyka to inna sprawa, Nokton ma plastykę najpiękniejszą ze wszystkich naszych obiektywów, o czym mówiłem przy okazji filmu o ostrości :)
Jest tylko jeden problem – jak zrobić focus stacking w olku? Do Nikona działa helicon remote, a dla olka jest coś tego typu?
W Photoshopie – dokładnie tak samo jak pokazaliśmy to na filmie o obiektywach Tokiny :)
Chodzi mi o możliwość zdalnego sterowania aparatem. Składanie finalnego obrazka wszędzie wygląda tak samo :)
Zatem Olympus Capture, bardziej użyteczny niż każdy inny.
O co chodzi z tą rozdzielczością 64 megapiksele z Olympusa?
Znaczy skąd się wzięła?
Robert, gugle Ci się zepsuło?
A trochę z innej beczki, jaki obiektyw polecilibyście do robienia portretów ? chodzi mi o zestaw z Olympusem ?
Pozdrawiam.
Portretówka do Olympusa? Olek 45 1.8, 75 1.8, Panas 42,5 1.7 (właśnie wchodzi na rynek), 60 Macro też da radę. Sigma 60mm 2.8 jest tania a też świetna. Czego chcieć więcej?
Biorąc pod uwagę relację ceny do osiągów nr 1 to olkowe mzd 45 1.8. Doprawdy, zacne szkiełko.
Miałem Olympusa 45/1.8, ale okazyjnie kupiłem Panasonica 42.5/1.7. Jakość zdjęć ta sama, ale jakość wykonania obiektywu to przepaść. Panasonic jest metalowy, ma w zestawie osłonę przeciwsloneczną i pokrowiec. U Olympusa trzeba za to słono dopłacić. Różnica w cenie między nimi niewielka.
„Tokina jest strasznie ostra”
mam uczulenie na używanie słowa „strasznie” zamiast „bardzo” – od razu cały przekaz, choćby nie wiem jak uczony, sięga poziomu bruku…
Od dwu lat fotografuję OM-D E-M5 (bez Mark II). Coraz rzadziej biorę do ręki EOS-a 40D. Dzięki przejściówkom mogę podpinać najdziwniejsze obiektywy. Manualne ostrzenie nie nastręcza trudności ( mogę powiększyć wybrany fragment kadru do 14x i na nim ustawiać) o ile nie zależy mi na szybkości. Takumarem f200 robię z ręki czasem 1/60, a może i wolniejszym i dzięki układowi redukcji drgań zainstalowanemu w korpusie mam zupełnie zadowalające ujęcia. Ale M ZUIKO 60 Macro to sobie kupię jak zgromadzę fundusze. Pozdrawiam.
gdyby olo dawal jeszcze ta „ladnosc” obrazka i bokeh co ff byl by idealem…
Do różnych zadań – różne narzędzia. Jednym „francuzem” też samochodu nie naprawisz.
Podejrzane trochę, ciężko mi wystawić opinię na podstawie 80% cropów obrazków, nie dając też obu 100%. Zdecydowanie Nikon lepiej wypada.
Poprawione, jest 100%.
Hmm, przy detalach jeszcze ok… ale jeżeli by zrobić zdjęcie sceny z dużą ilością szczegółów (typu jakiś widoczek lub inny szerszy kadr) to Olek powinien polec. Sensor shift da jedynie zlepek 4 zdjęć ze zgubionymi szczegółami (przez mniej mpx natywnych). SS to tylko opcja podbijania wielkości fizycznego zdjęcia, bez wpływu na ilość zarejestrowanych detali, do której to potrzebne są niestety megapiksele natywne matrycy.
Nie prawda. Wczytaj się w Sensor Shift – nie zlepek czterech, a ośmiu zdjęć i nie na poziomie pikseli, a fotodiod. Pytanie: dlaczego w tym makro wyniki są podobne, a już w szerokim kadrze polegnie? Jaka jest różnica?
Funkcja SS dobrze się sprawdza np. w Hasskach… gdzie ma skrót MS w ściance z 50 mpx natywnymi i w kadrze jest full szczegółów. Chodzi o to, że jeżeli w takim samym kadrze jakiś szczegół w Nikonie zajmie 200x100px to w matrycy Olka o mniejszej ilości pikseli, na rejestrację danego szczegółu będzie np. 130×80 px (piszę na oko, nie przeliczałem konkretnych wartości ale wiadomo o co chodzi) więc na poziomie rejestracji obrazu, na dany szczegół przypada mniej pikseli = mniej detali.
Ponadto sama fizyczna wielkość komórki światłoczułej jest mniejsza (licząc w mikronach) więc dodatkowo prędzej wchodzi do gry dyfrakcja (choć akurat przy użytych tutaj przysłonach ma ona znaczenie marginalne patrząc na limity dla tych matryc). Ale pozostając przy różnicach wielkości w pojedynczych pikselach przy rejestracji konkretnego szczegółu… cały czas zostaje niższa wielkość liczona w px przez co na każdym ze zdjęć jest mniej szczegółów i nawet po złożeniu kilku ekspozycji do kupy, to cały czas składa się z 8 zdjęć o niższej rozdzielczości.
Po to są średnie i wielkie formaty, żeby zdjęcia były bardziej szczegółowe niż w ff/apsc/u43 i niżej. W sumie podobna zależność będzie przy porównaniu zdjęcia apsc i tego samego kadru z jakieś małpy 1″, 1/1,7″ i mniejszych. Mimo podobnej wartości w pikselach, zawsze więcej szczegółów ma matryca o większych rozmiarach fizycznych… i tutaj raczej funkcja SS nie przeskoczy fizyki, bo rejestruje się nadal te same mniej szczegółowe obrazy… i zbija je w jedną ekspozycję o większej ilości megapikseli.
To nie jest prawda. Cały czas piszesz jakby to było składanie w fotoshopie kilku identycznych zdjęć, a Sensor Shift to inna sytuacja, bo matryca przesuwa się o jedną fotodiodę i skanuje obraz trochę jak skaner, tylko w dwóch wymiarach. Dlatego Hassleblad 50 Mpix rejestruje mniej detali niż Hasselblad z Sensor Shift w trybie 200 Mpix (też z 8 zdjęć), wskazują na to wszelkie testy. Jeśli piszesz, o proporcjach 200 do 130, to zdjęcia z Nikona powinny mieć 150% (2/1.3) więcej rozdzielczości, jak widzisz na samplach, nic takiego nie ma miejsca. Raz jeszcze podkreślam, nie interesują nas czysto teoretyczne obliczenia, interesują nas naoczne rezultaty i te jasno mówią, że różnica jest zaskakująco minimalna, a gdyby nie wyjątkowo fenomenalna Tokina na D810, w ogóle nie byłoby czego porównywać.
skoro to dobrze przetestowaliście.. to ok..
btw. dzięki wam w listopadzie Tokina zyskała nowego klienta na tą setkę ;)
Od dawna „pstrykam” na micro 4/3 i bardzo mi to pasuje! Noszę też NIkona ale coraz bardziej staje się niewygodny chociaż to „słodki ciężar”! Seria Olimpusów OM satysfakcjonuje!
Dzięki Waszym testom zainteresowałem się systemem Olympusa. Używam do pracy D800, jednak jest za mało dyskretny w codziennym ulicznym fotografowaniu, a podczas górskich wycieczek boli jak odcisk na pięcie. Ciągle szukam drugiego aparatu. Wydawało mi się że magnezowy kompakt z APSC i stałym, szerokim i jasnym obiektywem załatwi sprawę. Olek byłby kompromisem i czymś pomiędzy, a Wasze doświadczenia ze studia i wypadu w Alpy z tym sprzętem prawie mnie do niego przekonały :)
O mój boże… ten Olek mnie niszczy, jak to możliwe, że takie ”cosik” zrobiło takie ”COŚ” biorąc pod uwagę porównanie do profesjonalnej lustrzanki, właśnie zdecydowałem się, zrezygnować z Nikona D810 choć marzył mi sie jak żaden inny. Trauma bolących pleców od szklarni i puszki też sie do tego przyczyniła. Czy myślicie, że Olki z tej serii mają szansę zastąpić profesjonalne puszki np. na ślubach czy też koncertach ?