Jak poznaliśmy Miss Ferreirę

Jakiś czas temu nawiedził nas wszechogarniający niedosyt. Poczuliśmy, że to, jaki użytek robimy z naszych aparatów, naszego czasu i umiejętności, to stanowczo… nie dość. W poszukiwaniu nowych możliwości zwróciliśmy się w stronę świata mody. Szybko przekonaliśmy się o sile tkwiącej w modowych blogach. Jakaż to wielka przestrzeń pełna ciuchów, dodatków, kolorów, make-upów, stylizacji, promocji, zestawień, fasonów, obcasów…! Część najlepszych stron to tak samo dobre blogi modowe, jak i fotograficzne – przeglądaliśmy i wyrabialiśmy gust. Była również piękna Pani, stąd, z Lublina, która prezentowała świetny, ponadprzeciętny styl, jednak zdecydowanie brakowało jej zdjęć. Kolejnymi nowymi wpisami uwiodła nas :) Odezwaliśmy się do niej i umówiliśmy się na pierwszą sesję. Podczas zdjęć okazało się, że Sara jest nie tylko bloggerką mody, ale również fotografką. Jej dotychczasowe kadry to w dużej mierze… autoportrety z kompaktu!

Dziś musimy przyznać, że wizerunek Sary nie odbiega od rzeczywistości. Kontakt z nią to miła odskocznia od naszego rodzimego piekiełka. Jest inteligentna, ma dystans, poczucie smaku i gust. Do tego okazała się przesympatyczną osobą i… świetną modelką. Jedną z najlepszych z jakimi pracowaliśmy. Ma bardzo dużą świadomość swojego ciała, wie, kiedy wygląda dobrze i nie ma tremy. Tak, tak, pozowała już wcześniej, ale inaczej pozuje się do aparaciku na statywie, a inaczej przed półtorakilogramową lufą, w błysku ogromnych softboxów :) Jedno spotkanie pociągnęło za sobą kolejne, resztę dopisze czas.

Z tej historii wynikły co najmniej trzy pozytywy. Sara zaufała nam – nie klika już kompaktem, wie co to stałki i dlaczego są super. Sesje z jej udziałem wyglądają rewelacyjnie w naszym portfolio, nikt nie jest w stanie ocenić, jaki wpływ będą miały na nasze dalsze losy. Dodatkowo czerwoną suknią Sara wygrała konkurs stylio.pl na najlepszą stylizację karnawałową. Mamy nadzieję, że nasze zdjęcia choć w maleńkim stopniu się do tego przyczyniły. Krótko mówiąc, same plusy!

Koniecznie zajrzycie na bloga missferreira.pl, polubcie ją na Facebooku. Warto śledzić dalsze losy tej Pani, bo kolorowa jest jej przyszłość!

Buty na szpilce, buty bez szpilki, zabudowane, z czubkiem, z paseczkami, sandałki, ale wiązane sandałki czy te zapinane na trzy paseczki? No i czy te sandałki to płaskie czy na obcasie, bo na obcasie to te paseczki różowe czy fioletowe? Niestety z Rafałem nie dało się na tej sesji nic uzgodnić, ale to nic nie szkodzi. Była Miss Ferreira, a z Sarą – wiadomo, w butach się człowiek nie zgubi! :)

Z Sarą wykonaliśmy nasze pierwsze podejście do zdjęć w wodzie, drugi raz kiedy w ogóle zeszliśmy pod wodę ze sprzętem i nie jest to nasze ostatnie słowo w tej materii. Własnoręcznie wykonana obudowa została udoskonalona i mamy nadzieję, że następne podejście przyniesie jeszcze lepsze efekty. Mamy również nadzieję, że następne podejście również wykonamy z Sarą, bo jeśli mogła w 8 miesiącu ciąży siedzieć minutami pod wodą, to aż strach się bać do czego jest zdolna teraz, po rozwiązaniu :)

Sara ciągle rozwija się prężnie i to na każdym polu. Jako modelka stała się bardziej odważna niż kiedykolwiek i skora do jeszcze większych poświęceń. Zwyczajnie ufa nam bezgranicznie! W życiu zawodowym – no cóż, podbija telewizję, nie wiadomo nawet czy pozwala nazywać się jeszcze „wyłącznie” blogerką. W, i tak już pełnym życia, życiu osobistym – 150% normy, będzie syn. O stanie błogosławionym wiedzieliśmy już dawno i nie było łatwo trzymać język za zębami. Wszystkie sesje jakie wykonaliśmy z Miss Ferreirą to w zasadzie sesje ciążowe :) Choć akurat w przypadku Sary powiedzieć „kobieta ciężarna” to faux pas – w kontekście poniższej sesji to raczej zwiewna, dystyngowana i zwariowana, rasowa blondyna… W siódmym miesiącu ciąży…

DR5000 podziwia Miss Ferreirę i kropka.

Pewnej styczniowej nocy zabraliśmy Sarę nad wodę. Było zimno, jak to w styczniu i wiało, jak to nad wodą. Było tak nieprzeciętnie zimno, że przechodząc obok Sary można było poczuć ciepło jakie biło ze świecących lampek. Z realacji naszej modelki ciepło nie biło jednak w jej stronę. Dziwne. Może to kabel był zbyt cienki…:)

5 komentarzy

22 lutego 2012

O rety!!! Dziękuję Wam!! Spąsowiałam cała. Z nieba mi spadliście!!!! Dziękuję za wszystko!

22 lutego 2012

DZIĘKUJĘ!!!!!!!!!! <3

Kasia
22 lutego 2012

Zdjęcia rewelacja !!! Brak słów !!!
Myśleliście kiedyś nad organizacją kursów fotografi dla amatorów ?
Chodzi mi o to,że macie taką niesamowitą więdzę i myśle,że każdy z nas chciałby robić dobre zdjęcia,a wiadomo nie ma się codziennie obok siebie profesionalnych fotografów, aby uchwycili pierwsze kroki twojego dziecka,jego uśmiech. Profesionalna sesja wymaga wyrzeczeń, umówienia się itp a ludzie chcą tylko robić fajne zdjęcia :)
Myślę że by było dużo chętnych patrząc na wasze portofoglio sama bym przyjechała z drugiego konca PL na zajęcia. I nie chodzi tu o to, żeby wykraść wam tajemną wiedzę,ale zaczerpnąć trochę umiejętności, które pozwolą zachować najpiękniejsze chwile w niezłej jakości :D
ok..trochę się rozpisałam :D Pozdrawiam serdecznie i życzę wielu sukcesów.
A Miss Ferreira to był strzał w 10-tkę. Swietne zdjęcia, świetnie się ogląda, a co najlepsze czekam z niecierpliwością na więcej :D

29 lutego 2012

Widziałam zdjęcia w poście na blogu- bardzo podoba mi się ich klimat ;)

4 czerwca 2012

Teraz blog zdecydowanie lepiej wygląda :) stwarzacie coś niesamowitego ;)

Skomentuj Agnieszka Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *