Pod wodą
Oto kadr z zapowiedzianego zejścia pod wodę w Górach Świętokrzyskich. Sesja była kontynuacją reportażu ślubnego Diany i Łukasza, a nasza Panna Młoda w wodzie wystąpiła w tej samej kreacji, w której pojawiła się zaraz po północy, podczas przyjęcia.
Od strony technicznej, tym razem poszliśmy po rozum do głowy i zatopiliśmy najmniejszy aparat jaki mamy, Olympusa E-M1 – było lekko i przyjemnie, zupełnie inaczej niż podczas poprzednich sesji podwodnych. Wcześniej, zwykle piętrzyły się problemy z kablami, przeciekami, parowaniem, ale do tych zdjęć wreszcie dobrze przygotowaliśmy się sprzętowo – aparat umieściliśmy w dedykowanej obudowie Olympusa PT-EP11 z portem PPO-EP01, a główne światło stanowiła lampa UFL-1. Różnica w pracy pod wodą lustrzanką, a zestawem z bezlustrowcem to jak różnica między nocą i dniem. Zwłaszcza w kwestii łapania ostrości i wagi aparatu – nie ma porównania. Jak tylko znajdziemy chwilę, pokażemy czym wykonywaliśmy zdjęcia podwodne z Miss Ferreirą i chyba nikt nam nie uwierzy, że tak właśnie było :)
A kto dziś w nocy spał, przegapił za pewne instagramowy backstage, na którym Rafał wykonuje podwodne salto fotografując ludzi bez głowy :)